Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Awatar użytkownika
Ronon Dex Stempel
Posty: 1176
Rejestracja: 05 lip 2023, 06:35
Kontakt:

OBYWATEL

RÓD

ODZNACZENIA NANDYJSKIE

Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: Ronon Dex »

Lotniskowiec OCND "Ronon Dex" oraz dwa towarzyszące mu niszczyciele OCND "Shigon" i OCND "Nonsong" odbywał właśnie rutynowy rejs ćwiczebny na południe od bazy Nanfang Yaosai...


Obrazek

... kiedy na ekranie radaru pojawił się tajemniczy obiekt...

- Kontakt na rufą! Nierozpoznany obiekt - odległość 120 mil, pułap 100 metrów, prędkość 500 węzłów i zwalnia!
- Radar... co to znaczy nierozpoznany?!
- Panie Komandrze... jest... wielki około 500 metrów i... leci?!
- Coooo...?!


Na mostku zapanował chaos... Jak to leci? Okręty nie latają, a samoloty nie są tak wielkie... Na ekranie faktycznie pojawiło się nagle wielkie echo w pobliżu okrętów grupy.

- Obiekt, 60 mil, pułap bez zmian, prędkość 200 węzłów.

Ogłoszono alarm bojowy i para dyżurna w pośpiechu rozpoczęła procedurę startową. Systemy uzbrojenia zaczęły namierzać intruza...

- Odległość 10 mil... zbliża się szybko... już go widać!


Obrazek

Obrazek


Nagle z radia rozległ się komunikat:

"Okręty Cesarskiej marynarki Wojennej, tutaj fregata Bialeńskiego Korpusu Kosmicznego... Nie mamy wrogich zamiarów, nie otwierajcie ognia, nasze uzbrojenie jest nieaktywne. Szukamy kontaktu z Waszym Dowództwem..."

Obrazek

Marynarze z przerażeniem obserwowali zbliżający się obiekt... był ogromny, większy od ich lotniskowca. Miał dziwne kształty i unosił się nad powierzchnią oceanu...

Obrazek
Obiekt zrównał prędkość z grupą i obniżył pułap do kilkudziesięciu metrów... praktycznie zawisł pomiędzy lotniskowcem, a niszczycielem eskorty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dowódca grupy nakazał wstrzymanie ognia i startu maszyn pary dyżurnej... to i tak nie miało sensu. Prawie 500-metrowy obiekt powietrzny poruszający się w taki sposób, raczej zwykła rakieta przeciwlotnicza mu nie zaszkodzi. Co najwyżej może pocisk manewrujący z głowicą jądrową wystrzelony z niszczyciela, ale przecież musiałby eksplodować dokładnie "nad głowami".

Faktycznie po bokach obiektu wymalowano wielkie flagi Republiki Bialeńskiej... ale jak i skąd, a przede wszystkim - co to jest? Owszem dowódca okrętu, miał dość szeroką wiedzę na temat dawnego Bialeńskiego Korpusu Kosmicznego i jeszcze starszego Bialeńskiego Programu Kosmicznego, ale to coś niczym nie przypominało statków kosmicznych, które mu demonstrowano w rozlicznych dokumentach. Zresztą przecież Bialenia już nie istnieje i jej siły zbrojne również.

Jeden z oficerów na mostku wywodził się z dawnej Bialeńskiej Marynarki Wojennej i też nijak nie rozpoznawał tego "okrętu"... który jednak faktycznie chyba był bialeński, choć nigdy nie słyszał o takich "fregatach".

Z "fregaty" napłynął komunikat radiowy z prośbą o zgodę na lądowanie pionowzlotu na pokładzie lotniskowca - ma nim przylecieć oficer łącznikowy.

W zasadzie nie ma wyjścia... pomyślał dowódca lotniskowca. Na tym obiekcie widać groźnie wyglądające wieże działowe, a diabli wiedzą co jeszcze takie coś może mieć w zanadrzu. Pokojowe rozwiązanie narzucało się samo, ewentualne działanie zbrojne było samobójstwem. Ciekawość też odegrała rolę...

Obrazek

Obrazek

Od wielkiego "statku kosmicznego" oddzieliła się mała maszyna, faktycznie przypominająca trochę samolot... zrobiła podejście od strony rufy i sprawnie wylądowała na pokładzie lotniskowca. Na pokładzie została otoczona przez uzbrojonych marynarzy żandarmerii oraz strzelców z pokładowego pododdziału piechoty morskiej.


Obrazek

Obrazek

Z "samolotu" wysiadł dziwnie umundurowany... chyba oficer.

Obrazek

Został powitany przez oficerów lotniskowca...

Obrazek

... i zaproszony do kabiny dowódcy.

Obrazek

Tutaj w otoczeniu oficerów CMW rozpoczął swoją opowieść:

Należeliśmy do Bialeńskiego Korpusu Kosmicznego, do Specjalnej Pozaukładowej Grupy Ekspedycyjnej. Wyruszyliśmy na naszą wyprawę 17 października 2021 z orbity Pollinu – ogromnym statkiem „Gigas”, który zabrał w hangarach kilkadziesiąt mniejszych pojazdów kosmicznych.

„Gigas” był statkiem, który Ronon Dex odnalazł na orbicie jednego z księżyców planety Gigas (stąd nazwa statku nadana już w Bialenii), podczas swojej podróży „w nieznane” po czasowym opuszczeniu Bialenii (miało to miejsce 2 lutego 2015). Powrócił po roku na pokładzie właśnie „Gigasa” - 21 marca 2016.

Ogromny (2450 metrów długości), należący do nieznanej cywilizacji statek stanowił wówczas ogromną tajemnicę. Nie było wiadomo do kogo należał i jak znalazł się w naszym układzie słonecznym. Przez jakiś czas stanowił zresztą pilnie strzeżoną tajemnicę państwową w Bialenii i został umieszczony na orbicie Księżyca (po jego niewidocznej stronie). Przez lata trwały badania statku oraz jego przygotowania do działania w ramach bialeńskiego Korpusu Kosmicznego – w tym czasie wyremontowano statek, przystosowano pomieszczenia oraz integrowano systemy statku, ze znacznie mniej zaawansowanymi systemami bialeńskimi. Te wszystkie prace te zostały ukończone dopiero z początkiem marca 2021, a w między czasie przygotowano inne elementy naszej wyprawy m.in. statki, które zabraliśmy ze sobą w hangarach „Gigasa”.

Przez te lata udało się odcyfrować język właścicieli statku, ale nie udało nam się zlokalizować miejsca pochodzenia bo dane jak nam się wydawało zostały skasowane… w sumie nie do końca tam było, bo po prostu jak się potem okazało były skutecznie zaszyfrowane. Mieliśmy jednak pewne podejrzenia do właściwego kierunku w jakim powinniśmy się udać.

Gdy wyszliśmy z podprzestrzeni po długim locie z użyciem hipernapędu jednostki „ożyły” systemy komunikacyjne statku i nawiązaliśmy komunikację z planetą skąd „Gigas” pochodził. Polecieliśmy tam…

Okazało się, że „Gigas” był statkiem badawczym o nazwie „Duma Darkhanu”, który przed wiekami wyruszył w długą podróż w celu zbadania innych układów gwiezdnych i po pewnym czasie zaginął, choć wcześniej dokonał wielu ciekawych odkryć. Ale łączność się urwała… niestety nie wyjaśniliśmy co się stało w naszym układzie i dlaczego statek został opuszczony. Darkhan to nazwa macierzystej planety, z której wyruszył „nasz Gigas”.
Cywilizacja, która wysłała statek od tamtego czasu rozwinęła się bardzo mocno… o ile „Gigas/Duma Darkhanu” był prekursorem dalekich podróży międzygwiezdnych – to obecnie mają oni wiele statków międzygwiezdnych oraz skolonizowali niejedna planetę w wielu systemach. Toczyli zresztą też „kosmiczne wojny”… ale generalnie jest cywilizacja nastawiona pokojowo do innych cywilizacji. Jak się dowiedzieliśmy „wyrośli” już z militarnych ekspansji i bardziej sobie cenią obecnie dobre stosunki z innymi cywilizacjami. Podobno handel przynosi im znacznie większe korzyści niż wojny… i coś w tym jest.

Sam statek, którym tam przybyliśmy był u nich legendą i od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że będą chcieli go odzyskać. W zasadzie mogli go nam odebrać siłą, ale rozwój ich cywilizacji i dobre stosunki z innymi cywilizacjami rozsianymi w kosmosie wymaga też przestrzegania prawa, które ugruntowało się przez wieku ich działań kosmicznych.

Zgodnie z tym prawem osobie czy instytucji, która dokona odzyskania statku kosmicznego porzuconego/opuszczonego przez załogę przysługuje duże odszkodowanie. Ich system prawnym jest bardzo zawiły, przynajmniej dla nas taki był – ale wartość odszkodowań waha się tam pomiędzy 20, 50-procentami wartości takiej jednostki. Okazało się tym samym, że posiadamy w sumie pokaźny majątek…

Cała sprawa toczyła się długo, bo około 2 lat i pewnie można by o tym książkę napisać, a po drodze było jeszcze wiele teorii naukowych i mniej naukowych, dotyczących ewentualnego wspólnego pochodzenia naszych cywilizacji. Bowiem nasi gospodarze okazali się być ludźmi podobnymi do nas… pomimo tego, że jak się dowiedzieliśmy w kosmosie jest wiele różnych ras i form życia.

W końcu zapadło rozstrzygnięcie dotyczące odszkodowania i jego wartości – a „Gigasa” oddaliśmy prawowitym właścicielom. Tutaj powstał wśród nas pewien spór – część z nas chciała wracać do Ojczyzny i przekazać te wszystkie rewelacje. Inni chcieli pozostać i osiedlić się w nowym świecie… mającym nieporównywalnie większe możliwości niż nasz „zacofany Pollin”.

Jednak oddaliśmy Gigasa i powrót stanął pod znakiem zapytania. Posiadaliśmy jednak spory majątek z odszkodowania za odzyskanie statku, który podzieliliśmy proporcjonalnie pomiędzy chcących wracać i chcących pozostać w „nowym świecie”.

Grupa chcąca wracać nabyła dwie fregaty z demobilu… W zasadzie nie były to jednostki używane, bo wyprodukowano je pod sam koniec „Wojny z Reptilianami” czyli jaszczuropodobnymi istotami z sąsiedniego układu gwiezdnego. Wojna się zakończyła i statki nie weszły do eksploatacji, a jak to po każdej wojnie bywa był tam wtedy ogromny nadmiar jednostek bojowych. Nastąpiła demobilizacja i te fregaty w zasadzie prosto ze stoczni zostały zakonserwowane i trafiły do rezerwy. Trochę lat w tej rezerwie spędziły i w sumie przez ten czas się zestarzały technicznie, bo w miedzy czasie technika kosmiczna się rozwijała dalej.

Udało nam się te dwie fregaty od nich odkupić… w zasadzie nawet nie były specjalnie drogie, bo był to okres kiedy usuwano z rezerwy jednostki uznawane za nadmiernie przestarzałe. Tylko to co było przestarzałe dla Darkhan – tak nazywaliśmy naszych gospodarzy, dla nas było hipernowoczesnym „darem niebios”. Szybkie jednostki i dobrze uzbrojone statki kosmiczne – choć o wiele mniejsze od „Gigasa”, którym przylecieliśmy. Jednak grupa, która zdecydowała się finalnie powrócić nie była duża, bo większość jednak została i rozproszyła się po planetach kontrolowanych przez Darkhan.

Wyposażyliśmy nasze nowe jednostki i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Zresztą nie tylko fregaty kupiliśmy z demobilu, mamy też mniejsze pojazdy do działań w atmosferze oraz do lotów z orbity i z powrotem. Jeden z nich sami widzicie bo stoi na pokładzie Waszego lotniskowca…

Jednak nie dane nam było wrócić do Ojczyzny, bo naszej Ojczyzny już po prostu nie ma i tego się nie spodziewaliśmy. Gdy wylatywaliśmy Bialenia rozwijała się wspaniale i nic nie zapowiadało jej upadku.
Już gdy dotarliśmy na orbitę Pollinu sprawa zaczęła być „podejrzana”… próbowaliśmy skontaktować się z Dowództwem Korpusu Kosmicznego, ale nie było żadnego odzewu. Baza księżycowa była opuszczona i zrujnowana… Umieszczone przez Korpus stacje orbitalne nad Pollinem okazały się być martwe i też dawno opuszczone - niektóre zresztą zeszły z orbity i spłonęły w atmosferze. Nikt nie odpowiadał, ani nasze dowództwo, ani dowództwo Sił Zbrojnych Republiki Bialeńskiej. Nic, kompletna cisza…

Nawet widak z niskiej orbity pokazał, że większość terenów Bialenii spowite są ciemnością, poza kilkomo „bladymi” poświatami podupadłych miast. Zaczęliśmy mnożyć domysły co się mogło wydarzyć, bo reszta Pollinu wyglądała jak dawniej, jak w czasach kiedy go opuszczaliśmy. Nasz kraj wyraźnie upadła, ale jak – czy była jakaś wojna? Katastrofa naturalna? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Jednak deorbitacja fregat w tej sytuacji wydawała nam się zbyt ryzykowna i wysłaliśmy zespół zwiadowczy mały promem. Wtedy dowiedzieliśmy się prawdy… Bialenia upadła, nasz Dowódca opuścił kraj, a na dawnych terenach panuje chaos. Powstały jakieś „Dżamahirijje”, „komitety ludowe”, jacyś religijni fanatycy i kacykowie rządzący podupadłymi miastami w imieniu wyimaginowanych bogów. Na większości terenów danego kraju panuje bieda, głód, smród i ubóstwo… jak to zwykle pod rządami „czerwonych” czy religijnych oszołomów - w wielu miejscach to nawet prądu już nie ma.

Dowiedzieliśmy się jednak o emigracji naszego Dowódcy, marszałka Ronona Dex i części ludności z Półwyspu Lisewskiego do Oceanii Leockiej i Cesarstwa Nan Di… to była dla nas nowość. Co prawda gdy startowaliśmy to kilka dni wcześniej postał Protektorat Nan Di jako terytorium zależnym Brodrii, ale o Oceanii to nikt z nas nie słyszał – bo jej wtedy po prostu nie było.

I to nas trochę podzieliło… jedni chcieli lecieć do Nan Di, a inni „próbować szczęścia” na terenie tej Oceanii Leockiej, bo Leocja była nam znana i szanowana przez wielu. Byłem w grupie zwolenników udania się do Cesartwa Nan Di… ustaliliśmy więc, że weźmiemy jeden statek i polecimy nawiązać kontakt z Nan Di i odnaleźć tam naszego Dowódcę. Resztą ekipy, co chcą lecieć do Oceanii, wraz z drugą fregatą czeka na orbicie – mamy dać im znać co i jak. Podejmą wtedy ostateczną decyzję…

No i tak się spotkaliśmy na Oceanie… woleliśmy w ten sposób niż wywołać zamieszanie pojawiając się nagle nad jakimś nandyjskim miastem. Chcemy się oddać ponownie pod dowództwo naszego dawnego Dowódcy – Marszałka Ronona Dex, prosimy więc o skontaktowanie nas z nim.


Przybyły na koniec pozwolił sobie na żart: Jak widzę po nazwie Waszego okrętu to chyba dobrze trafiliśmy…

Obrazek
Dowódca Cesarskiej Armii Nan Di został natychmiast poinformowany o zaistniałem sytuacji i wyraził chęć szybkiego spotkania z przybyszami... zainteresowany tym jest również Niebiański Cesarz. Zapewne więc przedstawiciele przybyszów zostaną zaproszeni na audiencję w Pałacu Niebiańskiego Cesarza.

Ustalono, że na razie fregata pozostanie w pobliżu grupy okrętów, a delegacja gości zostanie przywieziona do Wiecznego Miasta śmigłowcami pokładowymi z "Ronona Dex".

Obrazek

Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń...




__________________________________________________

Materiały źródłowe dotyczące Bialeńskiego Korpusu Kosmicznego oraz historii statku Gigas:

1/ Korpus Kosmiczny na stronie Republiki Bialeńskiej.

2/ Specjalna Pozaukładowa grupa Ekspedycyjna na stronie RB.

3/ Statek Gigas na stronie RB.

Posty na forum Republiki Bialeńskiej dokumentujące działania:

Historia Gigasa i wyprawa w daleki kosmos: https://vonthorn.sarmacja.org/galeria/a ... p?tid=2615

Dyskusja o Sci-Fi: https://vonthorn.sarmacja.org/galeria/a ... p?tid=2623

Sprzęt Korpusu Kosmicznego: https://vonthorn.sarmacja.org/galeria/a ... p?tid=2398

Baza ksieżycowa: https://vonthorn.sarmacja.org/galeria/a ... p?tid=2437

Nowy Myśliwiec: https://vonthorn.sarmacja.org/galeria/a ... p?tid=2393

Wyprawa na Belgraidę: https://vonthorn.sarmacja.org/galeria/a ... p?tid=2421

Wyprawa do pasa planetoid: https://vonthorn.sarmacja.org/galeria/a ... p?tid=2425

Historia "Gigasa" z bardzo starego forum Bialenii (niestety bez załączników, ale zostały one przeniesione na nowe forum i stronę): https://vonthorn.sarmacja.org/galeria/a ... l#msg41825

Obrazek
Awatar użytkownika
AF de Espada Stempel
Posty: 78
Rejestracja: 10 lip 2023, 20:30
Kontakt:

OBYWATEL

Re: Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: AF de Espada »

Obrazek usunięty ze względu na wulgaryzm.

Swoje emocje (negatywne i pozytywne) można wyrazić bez takich elementów!


Moderator działu
Ronon Dex
ObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Piotr Romanow Stempel
Posty: 774
Rejestracja: 04 lip 2023, 21:06
Kontakt:

OBYWATEL

RÓD

ODZNACZENIA NANDYJSKIE

Re: Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: Piotr Romanow »

Jego Cesarska Mość jak zwykle przechadzał się po swoim pałacu w Wiecznym Mieście. Cesarska Służba Bezpieczeństwa dostarczyła na jego ręce meldunek z podpisem "Eima". Sam Niebiański Cesarz nie zwrócił na to uwagi, gdyż za bardzo pochłonięty był pracami nad budową jego imperium. Odłożył meldunek i palił dalej swojego papierosa.


Podczas rozpisywania dalszych planów działań dla Cesarstwa nagle usłyszał wrzawę na korytarzu. Gdzie urzędnicy cesarscy prowadzili jakiś spór z dworem Jego Cesarskiej Mości. Ten wstał i wyruszył w kierunku drzwi, aby zorientować się o co chodzi. Jego zdziwieniu nie miało końca, gdy jeden z oficerów CBS krzyczał na doradcę Niebiańskiego Cesarza i kazał mu natychmiast go wpuścić w celu wyjaśnień meldunku "Eima".

- Wa-wa-wa-wasza Wysokość - Mówił jąkającym się głosem oficer CSB, gdy ujrzał Romanowa.
- Przestańcie mi tutaj jojczeć. - Odrzekł Cesarz. Romanow nigdy nie lubił rozlazłych ludzi, którzy nie wiedzą czego chcą. - Melduj.
- Proszę przeczytać meldunek "Eima" to bardzo ważne. - Powiedział przestraszony oficer.
Romanow spojrzał na oficera z pogardą i powiedział. - Synu, idź się przebrać, ostrzyż się, bo nie wyglądasz na brodryjczyka... Wstyd mi nawet Ciebie tak określać.

Romanow wrócił do swojego gabinetu i chwycił meldunek do swoich rąk. Czytał i niedowierzał temu co ukazało się jego oczom. Nagle usłyszano tylko krzyk z Gabinetu Cesarza. - WEZWIJCIE MARSZAŁKA DEXA!

Jego Najjaśniejsza Cesarska Mość, Cesarz Nan Di, Imperator Brodrii, Pan rzeczy widzialnych i niewidzialnych, Książe Aquelii, Pierwszy Margrabia Ocidene Marte
Awatar użytkownika
Andżej-chan Stempel
Andrew Hordeman
Posty: 1846
Rejestracja: 04 lip 2023, 22:01
Kontakt:

OBYWATEL

ODZNACZENIA NANDYJSKIE

Re: Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: Andżej-chan »

Gdy tylko wieści na temat przybycia statku kosmicznego dotarły do Nowej Ordy, natychmiast wzbudziły wielkie zainteresowanie. Telewizja przez cały dzień mówi tylko o tym. Nadawane są filmy o UFO, inżynierowie wypowiadają się na temat technologii kosmicznych, wojskowi na temat potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego wynikających z rozwoju takich technologii i kontaktu z obcymi, a duchowni różnych wyznań dyskutują, czy kosmici mają duszę...
/-/ Andrzej Płatonowicz Ordyński (Andżej-chan), wódz Nowej Ordy

W Arcadii znany jako pastor Andrew Hordeman, prezydent.
Awatar użytkownika
Ronon Dex Stempel
Posty: 1176
Rejestracja: 05 lip 2023, 06:35
Kontakt:

OBYWATEL

RÓD

ODZNACZENIA NANDYJSKIE

Re: Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: Ronon Dex »

Piotr Romanow pisze: 09 sty 2024, 19:11 Romanow wrócił do swojego gabinetu i chwycił meldunek do swoich rąk. Czytał i niedowierzał temu co ukazało się jego oczom. Nagle usłyszano tylko krzyk z Gabinetu Cesarza. - WEZWIJCIE MARSZAŁKA DEXA!
Wezwanie nie było takie proste... Marszałek Dex znajdował się bowiem poza miastaem. Gdy tylko dostał wezwanie drogą radiową, śmigłowiec Cesarskiej Marynarki Wojennej wyruszył w stronę lądu, gdzie po wylądowaniu w pobliżu Wiecznego Miasta Dowódca Cesarskiej Armii przesiadł się do samochodu...
Obrazek

... i popędził do Pałacu Cesarskiego. Oczekiwał na niego zniecierpliwiony Cesarz.

- Przepraszam za spóźnienie Wasza Wysokość, ale sytuacja jest wyjątkowa... właśnie wracam z pokładu naszego lotniskowca i w zasadzie to nie wiem od czego zacząć? - zaczął Dex

- Najlepiej niech Wasza Wysokość się w spokoju z tym zapozna... - położył na biurku pendrive - tutaj jest zapis z rozmowy z przybyłymi na pokładzie statku kosmicznego oraz cała dokumentacja na temat Korpusu Kosmicznego z dawnej Bialenii.

Ronon Dex kontynuował - Sam wysłałem tych ludzi niegdyś, ponad dwa lata temu jeszcze w Bialenii na wyprawę w głęboki kosmos - statkiem który odnalazłem jeszcze w 2015. Byliśmy przekonani, że gdzieś zaginęli... a tutaj taka niespodzianka. Nagle otwierają się przed nami nowe możliwości... wydałem więc rozkaz o przejęciu tej kosmicznej fregaty i zaciągnięciu jej załogi do naszych Sił Zbrojnych, bo szkoda taką okazję zaprzepaścić.

Dalej już rozmowa potoczyła się w kierunku perspektyw, pomysłów na wykorzystanie statku kosmicznego oraz formowania nandyjskiej formacji do działań w kosmosie. Trwała kilkanaście godzin... bo tematów do omówienia było wiele.
Obrazek
Awatar użytkownika
Piotr Romanow Stempel
Posty: 774
Rejestracja: 04 lip 2023, 21:06
Kontakt:

OBYWATEL

RÓD

ODZNACZENIA NANDYJSKIE

Re: Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: Piotr Romanow »

Na widok Ronona Cesarz był bardzo zmieszany. Po chwili jedna zwrócił się do niego. - Rononie, o co chodzi? Jakie statki kosmiczne, czy jesteś mi to w stanie wytłumaczyć? - Westchnął. - CSB melduje mi o jakichś nieznajomych statkach powietrznych, które poruszają się z zawrotną prędkością, aż 200 cholernych węzłów!?! I mają 500 metrów, co to jest? - Romanow odpalił papierosa. - Przecież mi się to wszystko w głowie nie mieści... Widziałem też Twój rozmiar. Co bialeńczycy mają wspólnego z tą technologią?

Jego Najjaśniejsza Cesarska Mość, Cesarz Nan Di, Imperator Brodrii, Pan rzeczy widzialnych i niewidzialnych, Książe Aquelii, Pierwszy Margrabia Ocidene Marte
Awatar użytkownika
Ronon Dex Stempel
Posty: 1176
Rejestracja: 05 lip 2023, 06:35
Kontakt:

OBYWATEL

RÓD

ODZNACZENIA NANDYJSKIE

Re: Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: Ronon Dex »

Piotr Romanow pisze: 10 sty 2024, 19:34 Co bialeńczycy mają wspólnego z tą technologią?
Ronon Dex odpowiedział szybko: Z tą konkretną? Tylko tyle, że ją posiadają... ale nie jest ich wytworem, bo jest daleko bardziej zaawansowana niż wszystko to co znamy na Pollinie.

A poproszony o szczegóły najpierw poprosił o chwilę na wykonanie telefonu do swojego biura, a potem kontynuował:

Jednak Republika Bialeńska miała bardzo zaawansowany program kosmiczny...

Zaczęło się to wszystko na początku 2014 czyli w zasadzie niedługo po tym jak Republika Bieleńska została powołana do życia. Najpierw był to cywilny program kosmiczny realizowany przez Bialeńską Agencję Kosmiczną, który zaowocował pierwszym lotem orbitalnym 21 marca 2014... było to jeszcze dość prosta, bezzałogowa rakieta, która dotarła na orbitę. Potem realizowano loty bezzałogowe na orbitę już nieco bardziej zaawansowanymi rakietami oraz w ramach badania układu planetarnego wysyłano sondy badawcze do innych planet naszego układu v-słonecznego. Kolejnym etapem było wysłanie misji załogowej - 11 września 2014, a następnie budowa na orbicie stacji kosmicznej, którą uruchomiono 26 września 2014... wtedy już poleciał do niej pierwszy samolot kosmiczny.

Zresztą wrzesień 2014 był okresem kiedy Bialeński Program Kosmiczny rozwijał się w zawrotnym tempie... wpakowano w to mnóstwo kasy i wysiłku bialeńskiego przemysłu. Oprócz budowy stacji zbudowano też dwa duże statki kosmiczne, z których jeden odbył lot wewnątrzukładowy, a drugi pozaukładowy - do sąsiedniego układu gwiezdnego, na planetę Mikra (siedziba angielskojęzycznych mikronacji).

Ale pomiędzy 2016, 2019 mieli w Bialenii zastój w kwestiach kosmicznych.

Potem, po odzyskaniu niepodległości (bo im groziło wcielenie do Sarmacji) kwestie kosmiczne przejęło wojsko... utworzono Korpus Kosmiczny, który przejął wszelkie sprawy dotyczące kosmosu - w tym kwestie badawcze.

Skonstruowano kilka ciekawych pojazdów kosmicznych, założono dwie bazy księżycowe oraz odbywano loty na orbity innych planet czy księżyców - na orbicie Cidaris i jednego księżyca Gigasa umieszczono nawet stacje orbitalne...


Rozmowę przerwało wejście jednego z cesarskich urzędników, który poinformował o przybyciu adiutanta Dowódcy Cesarskiej Armii z dokumentami.

Wasza Wysokość oto akta jakie zgromadziliśmy na temat działań Bialeńskiego Korpusu Kosmicznego:

Obrazek

Obrazek[

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ronon Dex kontynuował:

Jak Wasza Wysokość zapozna się z materiałami to zobaczy jaką wielką pracę wykonano w Bialenii w zakresie lotów kosmicznych. Jednak ta droga zajęła im w sumie 7 lat, a odliczając okresy zastoju w tej materii to było w praktyce 4 lata.

Możemy oczywiście to powtórzyć i mając wszelkie dane techniczne i materiały oraz bazy danych - bo przecież Ronon Air Tech, który to budował funkcjonuje teraz u nas, nie musimy tego robić od początku. Tylko, że nigdy nie dojdziemy do etapu technicznego zaawansowania jaki przedstawia przybyły statek. To nas przerasta i to ogromnie...

Rozsądnie będzie skorzystać z okazji - szczególnie, że wiem o jeszcze jednym takim samym statku, który do nas zmierza. I nie jest to ten, którego załoga się waha czy przybyć do nas czy ulokować się na Oceanii.

Jak wydałem rozkaz o przyjęciu tego statku i tych ludzi do naszej armii, to zrobili się swobodniejsi w rozmowach i przyznali, że skontaktowali się z jeszcze jedną ekipą. Mają coś co nazywają "łącznością podprzestrzenną"...

Podobno niewielka grupa, która też nabyła taką jednostkę zastanawiała się nad powrotem, ale zdecydowana nie była. To są ludzie z RAT, którzy polecieli w misję razem z Korpusem Kosmicznym. Po tym jak dowiedzieli się o sytuacji na miejscu, o Nan Di i o tym, że jest tutaj wielu bialeńskich emigrantów i że ich firma tutaj działa zdecydowali się wrócić. To inżynierowie i technicy... tam, w odległym układzie, wobec mocno zaawansowanej cywilizacji ich wiedza się nie liczy... a farmerami to oni raczej nie chcą zostać.

Jednak tutaj z tym co się dowiedzieli, z danymi które zebrali mogą stanowić elitę naukowo-techniczną i chyba to ich bardziej interesuje.
Obrazek
Awatar użytkownika
Piotr Romanow Stempel
Posty: 774
Rejestracja: 04 lip 2023, 21:06
Kontakt:

OBYWATEL

RÓD

ODZNACZENIA NANDYJSKIE

Re: Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: Piotr Romanow »

Cesarz oniemiał po przeczytaniu wszystkich dokumentów od Wielkiego Marszałka. - Rononie, ja całkowicie się na tym nie znam, ale jeżeli pokierujesz mnie w tej ciężkiej drodze dla mnie to chętnie dołączę się do inicjatywy misji poza naszą planetą. Niestety na ten moment nie mogę wiele oferować. Jeszcze nie mogę dojść do siebie po przeczytaniu tych dokumentów. - Romanow ciężko przełknął ślinę. - Nie ukrywam, że jestem trochę przerażony widokiem tego wszystkiego, ale damy jakoś radę. Prawda?
Jego Najjaśniejsza Cesarska Mość, Cesarz Nan Di, Imperator Brodrii, Pan rzeczy widzialnych i niewidzialnych, Książe Aquelii, Pierwszy Margrabia Ocidene Marte
Awatar użytkownika
Ronon Dex Stempel
Posty: 1176
Rejestracja: 05 lip 2023, 06:35
Kontakt:

OBYWATEL

RÓD

ODZNACZENIA NANDYJSKIE

Re: Pierwszy kontakt... czyli goście z kosmosu.

Post autor: Ronon Dex »

Oczywiście, że damy radę Wasza Wysokość! - odpowiedział bez namysłu Ronon Dex - Biorę się do pracy... Trzeba sformować nasz "Korpus Kosmiczny" w ramach Sił Specjalnych, przyjąć ten cały "kosmiczny dobytek", przeanalizować co potrzebujemy do organizacji wypraw, jakie nasi "kosmożołnierze" muszą mieć wyposażenie i zrobić stosowne zamówienia w naszych firmach. No i muszę rozpocząć rekrutację do naszych sił kosmicznych...
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Cesarska Marynarka Wojenna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości